Kontrowersje wokół „Y”
Już za czasów Pitagorasa litera Y budziła kontrowersje. Podobno Pitagoras nadał sobie czasowo imię zaczynające się na Y, aby na własnej skórze doświadczyć oddziaływania wibracji tej litery. Wskazywał na jej dwoistość zwracając uwagę na sam kształt litery, która jest dwoistością wynikającą z jedni. Trudno jednak szukać jakiś materiałów dowodzących w jaki sposób Pitagoras naprawdę postrzegał literę Y, czy uznał ją za samogłoskę czy też za spółgłoskę.
Do naszych czasów nie dotrwały żadne teksty autorstwa Pitagorasa, nic na ten temat nie przekazują również Pitagorejczycy.
Dopiero w czasach nam współczesnych, gdy u schyłku XIX wieku tworzona była nowoczesna numerologia, zajęto się problemem określenia litery Y dogłębnie. Zrobiła to Pani Balliett, wskazując Y jako samogłoskę. Potwierdziła to również dr. Juno Jordan, która była prawdopodobnie najdłużej praktykującą numerolożką w historii nie tylko współczesnej numerologii, ale i numerologii w ogóle. Zajmowała się numerologią przez ponad 80 lat swojego życia. Jeśli założyć że związała się z numerologią w wieku 14 lat gdy została osobistą uczennicą Pani Balliett i zakończyła praktykować numerologię w 1982 roku gdy wydała, na dwa lata przed swoim odejściem, ostatnią swoją książkę, praktykowała i badała numerologię przez 84 lata swojego długiego, niemal stuletniego życia. Juno Jordan, założycielka jedynego w swoim rodzaju Kalifornijskiego Instytutu Badania Liczb, który działał przez 25 lat, wyraźnie wskazuje Y jako samogłoskę. Podkreślając przy tym, że kwalifikacja tej litery jako samogłoski lub spółgłoski, powinna wynikać z reguł językowych danego kraju.
Powyższy obraz przedstawia tylną okładkę najpopularniejszego na świecie podręcznika do numerologii. To książka Florence Campbell pt. Your Days Are Numbered. Pozycja ta została wydana po raz pierwszy w 1931 roku i do dziś była wznawiana ponad 80 razy w samych Stanach Zjednoczonych. Nie trzeba się specjalnie zastanawiać aby odkryć jak autorka traktuje literę Y.
Tak więc jeśli zasady języka polskiego określają Y jako samogłoskę, należy ją tak traktować.
Tego samego zdania była również Pani Donka Madej, najbardziej doświadczona polska numerolożka, która numerologią zajmowała się ponad 40 lat. Pani Donka, której uczennicą mam zaszczyt być, twierdziła zdecydowanie, że Y dla nas, jest samogłoską. Ja również, na podstawie swojego ponad 20-letniego doświadczenia, mogę stwierdzić, że Y z całą pewnością jest samogłoską.
Skąd więc tak wielu numerologów w Polsce, którzy uznają Y za spółgłoskę? Odpowiedź jest stosunkowo prosta. Powodem całego zamieszania są zagraniczni nauczyciele numerologii, którzy od lat prowadzą kursy w Polsce. Największe „zasługi” na tym polu ma Pani Gladys Lobos, dla której dla Y zawsze było i będzie spółgłoską. Jej ojczystym językiem jest hiszpański i stosuje ona jego reguły. Szkoda jednak, że jej uczniowie bezkrytycznie przyjmują tą zasadę i nie próbują dopasować wiedzy pozyskanej od Pani Lobos do naszych, polskich warunków.
Co roku zgłasza się do mnie kilkanaście osób, które otrzymały zmiany numerologiczne od numerologów, którzy niewłaściwie traktują Y jako spółgłoskę. Często są to osoby zagubione, którym po prostu zdewastowano życie, poprzez niefrasobliwe powielanie błędu, jakim moim zdaniem, oraz zdaniem wielu autorytetów, z Panią Donką Madej na czele, jest traktowanie Y jako spółgłoski w naszym ojczystym języku polskim. „Polacy nie gęsi, własny język mają”.
Powyższy tekst jest autorskim opracowaniem Iwony Łukiewskiej i jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystywanie w jakiejkolwiek formie całości lub fragmentów tekstu dozwolone wyłącznie za zgodą autorki.